Wszyscy dobrze wiemy, jak wygląda życie geja w Polsce. Wiemy też, że gej w mieście ma z reguły o wiele łatwiej niż gej na wsi czy w małym miasteczku... Ale jak to jest być gejem w innym kraju? Ja mam doświadczenia z dwóch krajów - Stanów Zjednoczonych i Francji, tzn. tylko tam zwracałem na to uwagę. W rankingu portalu PlanetRomeo - Gay Happiness Index (jak do każdego rankingu, także do niego trzeba podchodzić z pewnym dystansem), kraje te zajmują odpowiednio 26. i 21. miejsce. Dla porównania, Polska jest. 51.
W USA byłem trzy lata temu, wtedy jeszcze jako zagubiony gej-singiel. Miałem wystarczająco dużo czasu na przyglądanie się ludziom oraz ich poznawanie. Nie ma takiego drugiego kraju, w którym różnorodność i inność byłaby jego największą siłą. Spotkasz tam ludzi o wszystkich kolorach skóry, mówiących praktycznie wszystkimi językami, wyznających każdą religię, reprezentujących wszystkie możliwe poglądy... Właśnie za to kocham ten kraj! Za tę feerię barw! Jeśli kiedyś tak by się zdarzyło, że musiałbym wyprowadzić się z Polski, to moim nowym domem byłyby na pewno Stany Zjednoczone. Mam już nawet upatrzony taki przepiękny zakątek, ale nikomu o nim nie powiem, bo wtedy każdy chciałby tam mieszkać :P
Wracając do tematu... W USA, szczególnie w dużych miastach. widziałem wielu gejów, wiele lesbijek i co najważniejsze - nikomu nie przeszkadzali, nikt krzywo na nich nie patrzył. Miałem też okazję poznać dalekiego kuzyna i w dodatku geja. Zazdrościłem mu odwagi w związku z coming outem. Jest 2 lata młodszy ode mnie, a wyjście z szafy zaliczył mając 16 lat. Od ośmiu lat cieszy się on pełną akceptacją całej rodziny, z ponad 90-letnimi dziadkami włącznie. Moi dziadkowie nigdy się nie dowiedzą, bo wiadomość o wnuku-geju w połączeniu ze ślepym katolicyzmem i pisowskim fanatyzmem mogłaby się bardzo negatywnie odbić na ich zdrowiu. Mój kuzyn nigdy nie krył tego, że jest gejem. Wszyscy o tym wiedzą i naturalnym jest, że gdy koledzy mówią o dziewczynach, on może śmiało mówić o swoim chłopaku. Ze względu na to, że kuzyn jest osobą znaną, dokonał on także publicznego coming outu. Było o nim głośno. Dokładnie wszystko wtedy śledziłem i nie natrafiłem na ani jeden negatywny komentarz dotyczący jego osoby. Dawno z nim nie rozmawiałem, więc chyba czas znowu się odezwać...
Jeśli chodzi o Francję, to byłem tam w wakacje z moim partnerem. Odwiedziliśmy m.in. Paryż. Powiem szczerze, był to pierwszy raz, kiedy bez żadnego skrępowania, chodząc po ulicy, trzymaliśmy się za ręce czy całowaliśmy. To był naprawdę niesamowity czas, bo nie musieliśmy zastanawiać się, co sobie ktoś o nas pomyśli. Prawdą jest, że poza Polską, będąc w innym kraju, łatwiej sobie na to pozwolić. Tym bardziej, że w naszym kraju poziom homofobii jest bardzo wysoki, więc taki spacer byłby oznaką wielkiej odwagi. Szczególnie, że niestety społeczeństwo nam się radykalizuje. We Francji jako para gejów cieszyliśmy się dużym zaufaniem otoczenia, bo cały czas proszono nas o zrobienie zdjęcia. Wśród nich byli Japończycy, całe rodziny, ludzie starsi i młodsi... Gdy chcieliśmy, żeby ktoś nam zrobił zdjęcie, nigdy nie spotkaliśmy się z odmową. Po powrocie, trudno było nam znów przyzwyczaić się do polskich realiów.
Chcielibyśmy w Polsce czuć się chociaż w połowie tak dobrze, jak czuliśmy się we Francji lub jak mój kuzyn żyjący sobie za oceanem. Ciekawe, ile jeszcze lat minie? Liczymy, że dożyjemy czasów, kiedy i w Polsce będziemy mogli wziąć ze Skarbem ślub, w końcu zaręczyny już były. A jakie są Wasze zagraniczne doświadczenia?
W Czechach, czy na Słowacji też tolerują gejów. Ja nawet będąc w jednej z galerii we Frydku w toalecie przy wszystkich ludziach gej zachęcał mnie do stosunku - uciekłem. Ja spanikowałem, a ludzie się tym nie interesowali.
OdpowiedzUsuńParyż to pragnienie mojego męża. Może kiedyś uda nam się tam pojechać.
Fajnie rozkręcasz Bloga. Czytając go mam wrażenie, że czytam siebie :)
Położyć się na kocu pod Wieża Eiffla, sączyć pyszne winko i wspólnie oglądać grę świateł - bezcenne. Jeśli tylko będziecie mieli taką możliwość, to jedźcie!
UsuńMam tyle pomysłów na bloga, na tematy, ale nie chcę za bardzo powtarzać tego, co już ktoś inny powiedział :)
Każdy z nas ma inne spojrzenie na dany temat. Najważniejsze to być sobą, być oryginalnym. Właśnie to jest magnes na przyciągnięcie czytelnika :)
UsuńJa kocham góry dlatego mnie bardzo ciągnie w Tatry i na Słowację, czy do Czech. Nie wiem, ale chyba się starzeje bo ostatnio doceniam klimat małych miast, a jeszcze nie tak dawno ciągnęło mnie do stolicy.
Ja uwielbiam podróżować, więc na wyjazdy "gdziekolwiek" nie trzeba mnie namawiać. To raczej ja muszę to robić.
UsuńU mnie jest to samo. Lubie jeździć tu i tam, chodzić, zwiedzać. Mógłbym być w wiecznej podróży.
UsuńMam podobne doświadczenia jeśli chodzi o Francję, chociaż zdarzyło mi się poznać tam ludzi nie akceptujących takich jak my. Ale przecież tacy są wszędzie. Co do Polski, to nie mam złudzeń. Nie sądzę aby w jakimś przewidywalnym czasie nastąpiły zmiany na lepsze, szczególnie w kontekście tego, co robi obecna władza. Chciałbym się mylić.
OdpowiedzUsuńObecna władza, jak każda inna, także przeminie. Ja jestem niepoprawnym optymistą, więc wierzę w to, że za jakiś czas zmieni się i władza (na taką nam przychylną), i mentalność samych Polaków.
UsuńNo i nabrałem chęci na wyjazd do Francji :D
OdpowiedzUsuńA gdybym ja miał wybrać jeden kraj, do którego miałbym wyjechać, byłaby to... Szwecja :)
OdpowiedzUsuńPo lekturze Twojego bloga nie idzie tego nie zauważyć :P
Usuń