piątek, 1 kwietnia 2016

Kosmetyki geja

Właśnie zdałem sobie sprawę, że moja łazienkowa szafka na kosmetyki już nic więcej nie pomieści, tzn już od dawna nie mieści, bo część kosmetyków trzymam w swoim pokoju... Nie powiem, że jakoś przesadnie o siebie dbam. Po prostu zawsze staram się wyglądać i pachnieć dobrze. Mimo wszystko uzbierałem pokaźną kolekcję różnego rodzaju preparatów. Oczywiście wszystkich nie używam, bo jak można używać czterech kremów do rąk, trzech szamponów, siedmiu wód toaletowych albo trzech balsamów po goleniu? W życiu codziennym wyznaję chyba powszechną zasadę - korzystam głownie z tego, co mam pod ręką, bo nie chcę tracić czasu na poszukiwania tej jednej konkretnej rzeczy. Z drugiej strony jednak - wszystko się kiedyś zużyje :)

Tylko się teraz nie śmiejcie, ale policzyłem wszystko (sam w to nie wierzę) i podzieliłem na kilka grup:
* Prysznic/kąpiel - 2 żele po prysznic, 1 olejek do kąpieli, 1 żel do higieny intymnej
* Włosy - 3 szampony, 2 odżywki do włosów, 1 wosk do stylizacji
* Twarz - 2 żele do mycia twarzy, 1 płyn micelarny, 2 maseczki do twarzy, 3 kremy do twarzy, 2 peelingi do twarzy
* Dłonie - 4 kremy do rąk, 1 peeling do rąk, 1 odżywka do paznokci
* Ciało - 1 peeling do ciała, 1 balsam do ciała, 2 kremy do stóp i pięt
* Golenie - 1 balsam ułatwiający golenie, 2 żele do golenia, 3 balsamy po goleniu, 2 preparaty zmiękczające zarost
* Perfumy - 7 wód toaletowych, 4 dezodoranty w sprayu, 2 antyperspiranty w sztyfcie i 1 w kulce
* Inne - 1 żel intymny, 3 sztyfty do ust, 2 kremy do depilacji.

Aż sam się dziwie, skąd to wszystko się wzięło. Rzeczywiście zdarza mi się zająć łazienkę na godzinę (albo dłużej) i dla domowników jest to już problem, ale czasami muszę o siebie bardziej zadbać. To "czasami" to tak 2-3 razy w tygodniu. Nie stoję godzinami przed lustrem, nie bawię się w układanie włosów, za to strasznie długo się golę (po prostu robię to bardzo dokładnie)... Sam proces kupowania danego kosmetyku poprzedzony jest małym internetowym rekonesansem oraz już w samej drogerii - szczegółowym czytaniem etykiet. Nigdy nie kupuję produktów testowanych na zwierzętach. Moja szwagierka jest kosmetologiem, więc korzystam z jej doświadczenia i podpowiedzi. Ważne jest, by znaleźć najkorzystniejszy stosunek jakości do ceny. Jestem zdania, że nie warto za nic przepłacać. Chociaż czasami, jeśli preparat jest naprawdę najlepszy, to wolę zapłacić nawet dużo więcej i być pewnym, że sobie nie zaszkodzę. Idealnym rozwiązaniem byłaby możliwość korzystania z próbek produktów, ale z tym akurat zawsze jest problem.

Cały czas rynek kosmetyków męskich jest bardzo ubogi. Co prawda, wszystko idzie w dobrą stronę, ale nadal czasami muszę kupować kosmetyki z działów damskich, bo tam oferta jest duuużo lepsza. Oczywiście cera mężczyzny różni się od cery kobiety, ale przy niektórych preparatach nie ma to większego znaczenia. Pewnie często z partnerem dziwnie wyglądamy, gdy tak przeglądamy kremy, maseczki czy peelingi, ale już przestaliśmy się tym przejmować. Rzeczywiście, jest coś w tym, że gej dba o siebie bardziej niż przeciętny mężczyzna. Nie da się tego ukryć. Na szczęście i tu wszystko się zmienia. Także mężczyźni heteroseksualni zaczynają o siebie dbać i co najważniejsze - już tak się tego nie wstydzą. Naprawdę nie ma w tym nic wstydliwego czy niemęskiego. Wręcz przeciwnie - prawdziwy mężczyzna nigdy nie powinien obawiać się korzystania z kosmetyków, bo to właśnie one tę męskość mogą podkreślić. I wcale nie mówię tego tylko ze względu na Prima Aprillis... :D

20 komentarzy:

  1. Przypomina mi się film "Cowboys & Angels", gdzie gej zajmował całą łazienkę swoimi kosmetykami. Twoja kolekcja jest imponująca. Wyobrażam sobie ile trudu musisz sobie zadać przy wyborze odpowiedniego kosmetyku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest aż tak źle, jak mogłoby się wydawać - jeszcze sobie radzę. Najgorszy moment to ten, gdy produkty mają podobne opakowania...

      Usuń
  2. Wow ja mam tylko jeden antyperspirant, jedne perfumy tanie i dezodorant z przed dwóch lat. Wczoraj mi Misiek dał perfumy, które od cioci dostał z Londynu i tyle. Gole się maszynką, poprawie żyletką, myje się mydłem, a włosy, których jakby nie mam myje szamponem takim zwykłym. Powiem ci, że to co robisz jest dla Ciebie w pewnym stopniu szkodliwe. Nadmiar kosmetyków powoduje szybsze niszczenie się skóry, poza tym to czysta chemia, a człowiek potrzebuje bakterii. Jak się dobrze czujesz z taką ilością preparatów to spoko, ja na pewno bym się nie zdecydował na kupowanie aż tylu preparatów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam się czego obawiać, bo po pierwsze - zawsze staram się kupować preparaty z jak najmniejszą ilością tzw. chemii, po drugie - nigdy nie stosuję preparatów w nadmiarze i po trzecie - nie używam wszystkich produktów (bo tak się nie da) i nie zawsze stosuję je regularnie. Nawet trafiłem na produkty jeszcze nie otwarte, bo zwyczajnie o nich zapomniałem.

      Usuń
    2. To widzę, że skleroza się u Ciebie kłania hihihi.

      Usuń
    3. Przy takich ilościach można zapomnieć :P

      Usuń
  3. Jedyne kosmetyki, których mam dużo to te do włosów - 2 szampony, 2 olejki, 2 odżywki:P Tylko że ja mam włosy prawie do pasa, a z taką grzywą to jest trochę roboty. Czasami sobie obiecuję, że je utnę w diabli.
    As

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie rób tego w emocjach, pod wpływem chwili! Ja niestety należę do tych, którzy robią wszystko, by włosy na głowie pozostały jak najdłużej i w jak największej ilości...

      Usuń
    2. a ja na środku głowy wyłysiałem :D

      Usuń
    3. Ja jestem na dobrej drodze do wyłysienia, ale zapobiegam temu na wszelkie możliwe sposoby...

      Usuń
  4. W kwestiach kosmetyków opieram się na opinii mojego faceta, bo wie o składach dużo, nawet kiedyś zwrócił jednej pani uwagę, która chciała sprzedać nam coś z parabenami :) Ja nie lubię stać w drogeriach i czytać etykiet, ale robi to nagminnie mój facet, więc siłą rzeczy i ja muszę przy nim stać (ja wole być w ruchu, dłuższe stanie mnie nudzi). I mimo, że nie kupuje aż tylu kosmetyków, to naszym dostawcą jest mój facet i jest tego równie dużo co u Ciebie :) A ja używam tego co on kupuje, bo kupuje to pod naszym kątem, a nie tylko swoim.
    I znam to uczucie, gdy stoi dwóch facetów w drogerii i ludzie się przyglądają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdyby nie czytanie etykiet, to używałbyś preparatu z parabenami :P

      Usuń
  5. ja nie posiadam takiej ilości kosmetyków, za to mój facet zaczął ostatnio stosować ich dużo :] ja ogólnie nie znoszę kremów, itp. Stosuję je tylko wtedy, kiedy nie mam wyboru, np. wtedy, kiedy woda lub mydło strasznie wysuszają mi skórę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nienawidzę suchych dłoni, więc kremu do rąk używam bardzo często. Najgorsze jest, gdy skóra zaczyna czepiać się ubrań. Wrrr...

      Usuń
  6. Hehehehe :D Ja też trochę tych kosmetyków mam, ale ciebie nie przebiję. Dwa żele, tonik, peeling i dwa kremy do twarzy (na noc i na dzień), szampon, odżywka i żel do włosów, żel pod prysznic, dwa dezodoranty, jakieś maseczki oczyszczające i fluid do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje sobie sprawę, że pewnie gdybym oddał połowę moich zapasów, to i tak to, co zostanie wystarczyłoby na długo :D

      Usuń
  7. Dokupiłem wczoraj dwa antyperspiranty na promocji hehe. Rexona Men 150 ml za 5,49 zł w Super Pharmie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, trochę tego jest. Choć u mnie też ostatnio przybyło, bo moja skóra tego niestety wymaga, więc mam okres testowania wszystkich możliwych kremów, balsamów etc. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mogę się częściowo wytłumaczyć - właśnie testowaniem preparatów do golenia i walką o posiadanie włosów... Chociaż jeśli chodzi o kremy do rąk, to znam osoby, które w ilości mnie przebijają :D

      Usuń
  9. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Nie krępuj się - komentuj, sugeruj, zostaw po sobie ślad...