Właśnie mija mój pierwszy miesiąc w nowej pracy. Muszę powiedzieć, że spełniam się tam całkowicie - chyba nic lepszego nie mogło mi się trafić. Mam już swoje małe sukcesy i to one napędzają mnie do bycia jeszcze lepszym w tym, co robię. Taki legalny doping. Pracuję z samymi kobietami i mnie osobiście bardzo to pasuje. W końcu jako gej, świetnie się z nimi dogaduję. Co najważniejsze - zostałem zaakceptowany jako pierwszy facet w oddziale. Wszyscy jesteśmy w podobnym wieku i tak naprawdę, to mamy podobne problemy... Wydawać by się mogło, że dla geja idealną pracą jest ta z innymi mężczyznami, ale w moim przypadku tak nie jest. Nie potrafię zrozumieć psychiki heteryków i ich seksistowskich żartów o kobietach.
Jakiś czas temu pisałem, że jestem gotowy na kolejne coming outy... Rozmawiałem też o tym z moim mężczyzną. Uświadamiał mnie, że moje koleżanki w pracy mogą podejrzewać mnie o bycie gejem. Twierdził, że moje zachowanie i sposób bycia mogą zdradzać orientację... Nie chciałem mu wierzyć, ale teraz przyznaję rację!
Tak, kolejny coming out za mną, w dodatku taki trochę niespodziewany, bez żadnego przygotowania. Czwartek zaczął się fatalnie - zamiast 50 minut, do pracy jechałem 3 godziny... W pracy byłem spóźniony 1,5 godziny... Właśnie to wydarzenie stało się tematem mojej rozmowy z jedną z koleżanek z pracy. Pytała, czy zamierzam przeprowadzić się do Poznania. Oczywiście odpowiedziałem, że tak, ale latem, na przełomie lipca i sierpnia. Dalej zapytała: "Pokój czy mieszkanie?". "Mieszkanie" - odparłem. "Ale sam czy z kimś? A w ogóle to masz dziewczynę?". I tutaj bez żadnego namysłu, ale za to z rozbrajającą szczerością i wielkim uśmiechem odpowiedziałem: "Nie. Chłopaka...". Jej reakcja była rewelacyjna, tak mniej więcej: "No co ty? Wiedziałam! Tak coś podejrzewałam, bo jesteś zbyt zadbany i poukładany." Wiecie jak mi ulżyło? Dalej chwilę jeszcze porozmawialiśmy o moim Skarbie, ile ma lat, jak długo jesteśmy razem i że ma koleżankę bi... Powiem Wam, że było to przyjemne i bardzo dobrze czułem się z tym, że mogę o takich rzeczach swobodnie z kimś rozmawiać. Życzę każdemu z Was, żeby tylko takie reakcje towarzyszyły Waszym coming outom. Sobie także tego życzę. Gdy o całej tej sytuacji opowiedziałem mojemu Słodziakowi, usłyszałem, że jest ze mnie dumny. To bardzo miłe! Dziękuję!
Chyba teraz będzie mi już łatwiej, a poza tym - bardzo tego chcę. Chcę żyć otwarcie, dzielić się z innymi moim szczęściem... Wiem, na wszystko przyjdzie czas, ale już teraz planuję stawianie kolejnych kroków :)
Gratuluję i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńzazdroszczę, w mojej pracy pracują takie france, że mój coming out miałby fatalne skutki ;) no ale wszystko zależy od specyfiki pracy i ludzi, jacy tam pracują, Ty akurat dobrze trafiłeś ;)
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie. W życiu się nie ujawnię.
UsuńPrawda, nie mogłem lepiej trafić. Sansenoi, wszyscy dobrze wiemy, że szkoła to jednak bardzo specyficzne środowisko... Jak to u mnie w domu mówią - "kobiety dzielą się na mądre, głupie i nauczycielki" :D
UsuńGratuluję i zazdroszczę hehe Niech wam się wiedzie Miśki przystojniaczki :P
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :)
UsuńSuper wiadomość! Teraz nawet jak będzie Cię wkurzać ta praca to będziesz chciał tam chodzić, bo będziesz wiedział, że czujesz się tam dobrze i swobodnie. A czasami psychiczne nastawienie dużo daje w wirze pracy. Ja mimo, że nie jestem wyoutowany w pracy to lubię bardzo tam chodzić, nie ma wtedy znaczenie, że wracam zmęczony i bez sił. Ludzie, których się lubi, rekompensują wszystko :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w stu procentach! Takie pozytywne nastawienie do pracy naprawdę dużo daje - niby męcząca, niby są rzeczy, które wkurzają, a jednak atmosfera i sam fakt, że robisz to, co lubisz, są w tym przypadku największą wartością :) a że teraz jeszcze mogę czuć się swobodnie - bezcenne!
UsuńReakcja jakiej można sobie życzyć :) Bardzo miła i budująca :) Swoją drogą to ja też lepiej jakoś dogaduję się z koleżankami w pracy, może dlatego, że podchodzą do swojej pracy poważniej :) A o coming oucie w pracy? To dopiero wyzwanie, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńja jestem co prawda heterykiem ale coming outu bym nie robil. Im mniej o Tobie inni wiedza tym lepiej
OdpowiedzUsuńJa wczoraj przeżyłam coming out kolegi z pracy i ... zupełnie nie wiem co mam myśleć - jestem roztrzęsiona. Nie chodzi o to, że się ujawnił, tylko, w jaki sposób. On od wielu miesięcy choruje na depresję i nie może sobie z chorobą poradzić - nawet przy pomocy psychoterapii i leków. zawsze Od klku lat jest temat: depresja, samotność, "jak wam dobrze bo macie rodziny, dzieci, a ja sam" itd. Do tego stopnia, że zaczęliśmy mu szukać kobiety i sugerować co zrobić. Ten z kolei narzekał, że jest bardzo nieśmiały itd. i wciąż gadał jak Wam dobrze... Ostatnio zaczął BARDZO głośno i często mówić o swojej depresji, przy każdej rozmowie, nawet na tematy niezwiązane i zawodowe. Mówił, że jest nieśmiały do kobiet, że się ich boi, że próbował. Wczoraj, gdy byliśmy przez chwilę sami w pokoju wypalił mi, że pewnie zawsze chciałam to wiedzieć więc teraz mi powie i powiedział, że jest innej orientacji. Przy tym tak się "rozchodził" i niemal wpadł w histerię, że zupełnie nie wiem co o tym myśleć. 10 lat okłamywania ... nas. Dodam, że kolega jest ojcem chrzestnym mojego dziecka (10 lat). Facet od kilku (3 lat) świruje, dosłownie, nie da się z nim wytrzymać - pesymizm, czarnowidztwo i ogólnie źle. Jak to przetrwać. Tak się kończy ukrywanie Panowie i Panie! Przecież gdyby powiedział, że jest gejem byśmy to zaakceptowali. Teraz jest trudniej bo ja ogólnie przestałam jego akceptować i to nie z powodu orientacji ... Co robić?
OdpowiedzUsuńMoże właśnie powodem jego depresji i całego tego stanu właśnie jest to, że on się ukrywa. Pozwala wpychać w te kajdany związku z kobietą. Jak sama powiedziałaś szukaliście dla niego kobiety... współczuję mu tej męki, tego szukania wymówek, tego uciekania od tego obrazu jego w związku z dziewczyną.
UsuńMyślę, że sama też potrzebujesz czasu by spojrzeć na niego z innej perspektywy. Dotychczas jak zaznaczasz miałaś zupełnie inne wyobrażenie o nim. On nawet pozwalał na to by go wpychać w "relacje z kobietami". Teraz potrzeba czasu by spojrzeć na siebie wzajemnie z innej perspektywy.
Tego Tobie i koledze życzę :)
P.S. Jeśli wszyscy po tym coming out się od niego odwrócą to jego depresja będzie mogła się tylko pogłębiać :(
Już nie wiem, czy jak to napisałeś : "pozwalał się wpychać w kajdany związku z kobietą"... W każdym razie był bierny... Z jednej strony narzekał, ze mu nie wyszło, że zmarnował sobie życie.. ale gdy my wychodziliśmy z inicjatywą - całkowite zamknięcie. Nie wykazywał ochoty ani zainteresowania. Ile można??? Prawdziwe problemy, i w konsekwencji chyba ta depresja, zaczęły się, gdy my daliśmy sobie spokój. W końcu powiedzieliśmy sobie, że to jest jego wybór i chyba trochę zaczęliśmy się od niego oddalać, tłumacząc, że "nic się nie da zrobić, gdy On nie chce niczego zmieniać". Dlatego mam do niego żal: Zabrakło szczerości, mam też żal bo to On nadużył naszego zaufania. Teraz się ujawnił, gdy zupełnie nie daje sobie rady? Staraliśmy się dla niego być jak rodzina. Kilka razy zostawialiśmy z nim nasze dzieci - z kryptogejem, o którym po 10 latach się dowiaduje, że ma skłonności samobójcze? Czy to jest homofobia? Nie!!!! Przemawia przeze mnie żal o to, że byłam tak długo oszukiwana przez człowieka w którym chciałam mieć przyjaciela. Człowieka, któremu zabrakło odwagi na szczerość.
UsuńPo części rozumiem Twój żal, sczególnie gdy mowa o tym nieszczerym podejściu.
Usuń